sobota, 13 kwietnia 2013

#1 zapomniana droga.

Nie mam pojęcia gdzie jestem, utknęłam na jakimś pustkowiu, zabrakło mi benzyny. Od kilku dni nie przejeżdżał nikt tą drogą. Mimo braku towarzystwa jest mi dobrze, jakiś czas temu padł akumulator więc nie mogę już słuchać płyt ale nie przeszkadza mi to. W nocy, gdy słońce już smacznie śpi kładę się na drodze, nagrzany asfalt pieści moje ciało, zastępuje mi kocyk z dzieciństwa. Patrzę w gwiazdy i zastanawiam się czy one również patrzą na mnie. Czy widzę wariatkę, która wygodnie leży na drodze i mówi sama do siebie. Jeśli tak, to współczuje im z całego serca, widzą nie tylko mnie ale całe zło tego świata, przemoc, ból, cierpienie. Biedne gwiazdki. Zamykam oczy, wdycham ciepłe, letnie powietrze


Potrzebowałam nowego startu, narodzin. Mam nadzieje, że zostanę tym razem na długo i już nigdy nie opuszczę "blogosfery".
                                                                                                                         Trzymajcie się Dzieci Nocy.